"Nowy Obywatel" : Zielone dobro wspólne

0511.2015

Na łamach portalu internetowego "Nowy Obywatel" ukazał się obszernym materiał pt.: "Zielone dobro wspólne" będący trafną analizą miejsca ogrodów działkowych z strukturze miasta.

Autorzy artykułu, Joanna Jurkiewicz i Przemysław Wewiór charakteryzują ogrody działkowe poprzez ich historię, rolę dla społeczności lokalnej oraz jako element w urbanistycznej tkance miasta.

Poniżej publikujemy fragmenty opracowania. Jednocześnie zachęcamy do lektury całości artykułu, który dostępny jest pod poniższym linkiem:

"Nowy Obywatel" : Zielone dobro wspólne

"Kapusta i pomidory na skwerach, pietruszka w osiedlowych zieleńcach, truskawki między blokami, a w donicach na balkonach i w skrzynkach zwisających z parapetów zioła – taka wizja miasta jest coraz bardziej popularna w Europie, gdzie prężnie rozwija się ogrodnictwo miejskie. Wisienką na torcie tego przedsięwzięcia są działki, bardzo modne nawet w bogatych krajach – niezwykłą popularnością cieszą się np. w Szwajcarii. Niestety polskie ogródki działkowe nie mogą liczyć na podobne uznanie i traktowanie przez decydentów, media i część opinii publicznej. (...)

Bezcenna działka

To, że wśród działkowców dominują osoby starsze, ma znaczenie dla bioróżnorodności, a więc zachowania dużej liczby różnych odmian roślin, najlepiej przystosowanych do lokalnych warunków. Dojrzałych działkowców cechuje zapobiegliwość, dlatego zbierają nasiona. Nierzadko okazuje się, że ich zasoby są niepowtarzalne, bo nasion tradycyjnych roślin nie da się już kupić. Po fali wycinania starych wiejskich sadów, która przeszła przez Polskę w ostatnich dekadach, działki są również rezerwuarem dawnych odmian drzew owocowych, np. jabłoni i grusz. (...)

Po co miastu działka?

Działki, wraz z parkami, cmentarzami czy podwórkowymi zieleńcami, współtworzą miejską zieleń. Ta zaś napowietrza miasto, obniża jego temperaturę latem oraz umożliwia spływanie wód opadowych w bezpieczny i tani sposób. Jest bardzo ważna dla mikroklimatu miasta. Z takich funkcji obszarów zielonych – także działek – korzystają wszyscy mieszkańcy. W polskich miastach mamy niestety do czynienia z epidemią „unowocześniania”, które często sprowadza się do zalewania betonem miejsc ładnych, funkcjonalnych i przyjaznych ludziom, i wydzielania na zieleń skromnego terenu w imię tworzenia miasta-salonu. Tymczasem im więcej istnieje szczelin i wyłomów w zabetonowanej strukturze, tym lepiej. Kraje Europy Zachodniej odchodzą od polityki pokrywania betonem każdego skrawka przestrzeni, a mieszkańcy nawet jej największych metropolii z dumą spędzają czas w przydomowych ogródkach, zbierając jajka od własnych kur. Taki widok nie jest niczym wyjątkowym na przykład w Londynie, którego części odróżnia od angielskiej wsi tylko gęsta sieć metra. (...)

Źródło

MK